Flamenco wcale nie pochodzi z Barcelony. Korzenie tego tańca sięgają Andaluzji, a nie Katalonii. Jednak turyści bardzo często pytają właśnie o to, gdzie mogą zobaczyć flamenco na żywo w Barcelonie.
Mało osób wie, że Katalonia ma swój lokalny taniec. Nazywa się sardana i tańczony jest na ulicach miast podczas różnych ważnych wydarzeń – w Barcelonie na przykład w dzień obchodów św. Eulalii. Na czym polega ten taniec? Jest to zabawa w grupie. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety trzymają się za ręce, tworząc okrąg. Kroki są skrupulatnie liczone w ramach dwu- lub trzykrokowych ruchów wykonywanych na boki w obrębie koła. Kierunek kroków jest naprzemienny. Ręce pozostają na poziomie bioder lub ramion w zależności od kroku. Dlaczego ten taniec łączy społeczeństwo? Ponieważ w dowolnym momencie okrąg może się powiększyć, kiedy kolejne osoby dołączają do tańca.
Muzykę do sardany gra cobla. To zespół składający się z różnych instrumentów dętych. Dziś w Katalonii działa około stu trzydziestu takich zespołów, z których większość ma charakter amatorski.
Sardany uczy się w lokalnych kręgach. Nie jest na pewno tak popularna jak flamenco, ale szczerze wzrusza mnie widok tańczących ją ludzi. Zwłaszcza gdy widzę osoby starsze, którym taniec sprawia ogromną radość.
Myślę, że to jedna z największych różnic między polskim a hiszpańskim społeczeństwem. Tu osoby starsze mają do wyboru różne rozrywki. Na pewno sprzyjającym czynnikiem jest też sama pogoda, która motywuje do wyjścia z domu i aktywności fizycznej.
Kiedy podczas ważnych uroczystości widzę, jak cały tłum ludzi zwrócony jest na tańczące starsze osoby, myślę, że dojrzały wiek w Hiszpanii oznacza zupełnie coś innego niż w Polsce. Tego podejścia można im pozazdrościć.
0 komentarzy